Wór
pisany pod wpływem chwili
Wraz z latoroślą mijam sąsiadów
i ona wciąż się dziwi,
dlaczego spośród tych, których znamy
nie wszyscy są szczęśliwi?
---
Sąsiad ...cóż - pijak i damski bokser,
dzieci się ojca boją –
strwożone siedzą i nasłuchują,
Anioł Stróż ich ostoją.
Żona stroskana kołysze do snu
dziecko z zespołem Downa,
co wymodliła je na pielgrzymce.
Codzienność – wielka trauma.
Młody sportowiec strojny w medale,
zdobyte na olimpiadach –
dzisiaj na wózku siedząc o sporcie
już tylko opowiada.
Sąsiadka, która drwiła ze wszystkich,
zawsze modnie ubrana -
biegnie w kolejkę do Caritas(u)
w poplamionych łachmanach.
Staruszek co dzień stary różaniec
bierze w trzęsące dłonie
i w samotności liczy zdrowaśki
za tych po tamtej stronie.
---
Każdy na plecach jakiś wór dźwiga –
dopóty się nie załamie,
dopóki wiary mu nie zabraknie.
- Pamiętaj o tym kochanie!
Komentarze (25)
tak każdy z nas ma swoje smutki, zmartwienia, ale
również radości i nadziej...
każdy dźwiga swój plecak życia
super wiersz miło się go czyta pozdrawiam plusik
zostawiam ;))
Samo życie nic ująć nic dodać
p o z d r a w i a m
Ta chwila to otaczające nas życie,często bliscy
sąsiedzi.Wspaniale to wychwyciłaś.Pozdrawiam
oczywiście z dużym +
Dziękuję wszystkim za uwagę,cieszę się jeśli ktoś się
na chwilkę zatrzymał,tak jak KrzysztofK. i podumał:)Z
chęcią bym jeszcze poczytała,wciągają wiersze jak
magnes,ale niestety czas zamykać wirtualny świat:)
Dobrej nocy dla wszystkich!:)
Hmm ładnie bardzo to ujęłaś... Zatrzymało mnie, teraz
sobie chwilę podumam o tym co było, jest i co może
będzie. Do rana wór odwieszam na kołek...
"Każdy na plecach jakiś wór dźwiga"
...to prawda :)
Tak trochę za dużo jak na jedną chwilę. Musiało za
Tobą trochę to chodzić. Dobry choć o źle. Miłego...
Życiowe przypadki-smutne, niestety często prawdziwe,
wiersz dobry.
Samo życie Elu! Pozdrawiam cieplutko:)
Prawda, która boli. Miłego wieczorku.
Bagaż doświadczeń,trosk i kłopotów ładnie ujęty
temat.Pozdrawiam
Ciekawą ulicą przeszłaś, co zaułek domu to coś
frapującego, dawno nie widziałem różańca,ale często
widzę jak samochodami po miesięczny ekwiwalent(ubrania
- jedzenie)podjeżdżają z papierosem w "gębie" z
komórką przy uchu - BIEDNI - jakie to brudne
Twój wiersz miły o teraźniejszości , przypomniał mi ,
życiowe rozterki.
Pozdrawiam
Niestety taka prawda, życie różne
figle płata, ładny poruszający wiersz, pozdrawiam