wpółsennie
będę pieścić cię dwugłosem
rozwartymi tęczówkami
niech scalają się powoli
piegi z gładkim torsem
anemicznym świtem niemrawi
zabrnęliśmy zdrożnym sztosem
nieodpornie w karminowej toni
kakofonią nerwów
zalęgnąłeś mi na bruździe
nieprzyjemnie i w pół drogi
bezdechem mnie uwodzisz
Gdynia, 21-09-2014
autor
psychodelicznie
Dodano: 2014-09-21 20:41:57
Ten wiersz przeczytano 1777 razy
Oddanych głosów: 31
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (40)
zaczyna się wspaniale a kończy bardzo gorzko...
Karolu,Krzyśku,pani Basiu,Nathanie, Jarciu -
serdecznie dzięki za poczytanie:-)
Nathan - gładki, bo lubię! :-)
Pozdrowienia!
"rozwarte tęczówki" - takie spojrzenie zawsze mówi za
siebie...
pozdrowienia:)
Czemu ten tors taki gładki? Andre Agassi zwyciężył
Pete'a Samprasa?;-)
Pozdrawiam bez dwugłosu:-)
zapis bardzo, bardzo nowatorski... dla mnie wyższa
półka. brawo Oleńko
ciekawie namalowane
lekko płyniesz w wersach metaforami
nie tylko pełnych ironii ale i magii
pozdrawiam
Zoleander, Tereso , Elu - duży uśmiech, dziękuję za
poczytanie i miłe słowa.
Pozdrawiam,
Ola.
bardzo ładnie :) cudny stworzyłaś nastrój i obrazem
urzekłaś
szkoda że sennie nastęnym razem będzie lepiej
purpurowo jesiennie
super bezdechem napisane
pozdrawiam
Bardzo dobry! Pozdrawiam :))
dziękuję za poczytanie.
Pozdrawiam, miłego dnia.
A.
nie dziwi mnie, że (peel) ona
jest jak zwykle niedopieszczona
"w pół drogi na bruździe" - zasnął,
kochasiu, oby cię piorun trzasnął!
na zamiary mierz zawsze siły
i bądź dla kobiety sprawny i miły
bo tylko kiepski fachowiec
zostawia rozgrzebane dziury(drogowe)!
Erotyk i ironia ciekawe dobre polaczenie pozdrawiam
pięknie...zmysłowy, choć ironiczny erotyk:) miłego
dzionka(punkt dałem wczoraj po meczu)