wpółsennie
będę pieścić cię dwugłosem
rozwartymi tęczówkami
niech scalają się powoli
piegi z gładkim torsem
anemicznym świtem niemrawi
zabrnęliśmy zdrożnym sztosem
nieodpornie w karminowej toni
kakofonią nerwów
zalęgnąłeś mi na bruździe
nieprzyjemnie i w pół drogi
bezdechem mnie uwodzisz
Gdynia, 21-09-2014
autor
psychodelicznie
Dodano: 2014-09-21 20:41:57
Ten wiersz przeczytano 1802 razy
Oddanych głosów: 31
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (40)
Niebanalnie...ironicznie i mam wrażenie że nieco
melancholijnie.
Pozdrawiam:)
Ja tam wiedziałam,że rozkapcimy Brazylię na łopatki,
o! A ,co! :-))
Dziękuję za wgląd Andrzeju, Basiu!
piękny subtelny erotyk Olu urzekł mnie bardzo
Pozdrawiam serdecznie:)dziękuję za wizytę u mnie
Jesteśmy mistrzami - moi przyjaciele
I będziemy walczyć dalej, aż do końca
Jesteśmy mistrzami
Jesteśmy mistrzami
Precz z przegranymi
Ponieważ jesteśmy mistrzami tego świata. :))))
Grażyno,Olu,Waldku, Grażyno S, Grzybs - piękne dzięki
za poczytanie.
Spokojnej nocy,
Ola.
Chciałbym.
Pozdrawiam serdecznie
Brzmi tak niezwykle.
Pozdrawiam. Dobrej nocy.
Fajna ironia
Ładnie na sam wieczór:-) . Miłego
"kakofonią nerwów
zalęgnąłeś mi na bruździe
nieprzyjemnie i w pół drogi
bezdechem mnie uwodzisz "...
świetne!
Pięknie piszesz.
Fajnie do Ciebie zajrzeć:)