Wracaj
Mrok poranka
ugrzązł na stronicach
moich myśli.
Na brudnym cmentarzysku
mego zbłąkanego ja
stałem,
a ty duszo ma posępna
odchodziłaś.
Srebrzyste skronie
twe gniły,
jak to zrobiły uszy
po wysłuchaniu
wszystkich tych kłamstw.
W grobowcach słychać
liche tchnienia dzieci,
które niegdyś beztrosko
odwiedzały umarłych,
teraz błakają się w ciemnościach.
A nikt,
NIKT nie potrafi im pomóc.
Wiec wracaj!
Wracaj duszo moja,
ukojenie moich myśli
i wypowiedzi słów.
Ciemności nocy
i jasności dnia
wracajcie...
wracajcie...
niech dusza ma gra jeszcze
melodie życia,
niech jeszcze troche pokłamią.
Pójdźmy do przodu
na przekór wszytskiemu
z wszystkim co mamy.
mam coś
więc ide....
Nie pozwólmy aby nasze dusze odchodziły...otwierajmy im okna, lecz nie wypuszczajmy ich na dwór...życie ulotne jest i zgubne.....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.