Płacz nad rankiem
Kolejny zły sen....
Śmierć która zawsze
jest tak blisko.
Całkowita bezradność,
nawet gdy można
wszystko naprawić.
Głuchy płacz,
ryk cichych wspomnień,
telefon od ukochanej,
przecież zaraz
będzie koniec.
Nie mów tak,
kochamy się,
a jednak.
Trzask otwieranych powiek,
krople potu i łez nad rankiem.
Zgrzyt deszczu za oknem
i Ty obok,
już umyta i uczesana.
Pora wstać...
Nie mogłem nic zrobić, dałem pomysł, wszystko stracone.
autor
Ford Artur
Dodano: 2006-10-30 11:20:55
Ten wiersz przeczytano 368 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.