Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj
Więcej wierszy na temat: Przyroda

wrzesień w Bieszczadach

Wrzesień w Bieszczadach



Bieszczady, góry wysokie , wiecznie zielone
Tak bardzo wiązane naszymi ziemiami, w krajobraz wtopione
Kryjecie w sobie tyle cudowności, tajemnic wspaniałych
Chociaż macie opinie terenów niedostępnych, zdziczałych
Morze lasów ogarnia was wszechobecnym bytem
Ludzie zaś czary zaklęte w tych borach mogą poznać tylko sprytem
Tajemnice i dziwy zaklęte są w przepastnych lasach
I co tam się w środku dzieje, tak odległe nam jak w najdawniejszych czasach
Pan gór tych mężczyzna ogromny o włosach brązowych kręconych
Znał wszystkie tajemnice borów i ścieżek zielonych
Przechadzał się codziennie po dróżkach spokojny, dobrotliwy
I szukał przyjaciół wśród stworzeń leśnych i krasnali cnotliwych
A ogromne mnóstwo tych ludków na polanach i dąbrowach wiodło żywot spokojny
Naród to był pracowity, posłuszny i bogobojny
Na rozkazy swego pana stawał, spełniał każde jego żądanie
Wola króla tych gór była dla krasnali spełniana najlepiej, jak przykazanie
Mieszkania ludki te miały pod grzybami ogromnymi albo w drzewach starych
I słuchali oni serca lasów jako rozkazów prawych
Niektóre skrzaty obrały sobie siedzenie w kielichach kwiatów kolorowych
Były to krasnale , które szukały także w życiu wrażeń zmysłowych
Władca gór tych Bieszczad rezydował w kniejach wetlińskiej góry
Tam tez przebywali jego dorodni synowie i piękne córy
Żonę miał mądrą , stateczną i rodzinę liczną
Każdy chłopak był przystojny i dzielny, a dziewczyna powabną i śliczną
Dom postawił w i mocny, drewniany , modrzewiowy
I żył tam z najmłodszymi dziećmi szczęśliwy i zdrowy
Niedźwiedzie z okolicy do jego domostwa często się schodziły
A do rąk i ciała, czułości szukały i z miłością się tuliły
A rozrosły się w wielkie gromady. Ponad sto sztuk liczące z osobna
Były zaś tak dobre i usłużne, że nic zarzucić im było niepodobna
Miód mu słodki do gospodarstwa grzecznie znosiły
Oraz inne drobne usługi z chęcią robiły
Żona miała we władaniu ogromnej caryńskiej góry szczyt
Siedziała tam w lasach a będąc już stara chciała by jej nie przeszkadzał nikt
Szczególne zaś oko miała na wody Jeziora Solinskiego
I lustrowała tam każdego turystę z punktu widzenia prawego
Dar to był dla jej najmłodszej córki Solinki ślicznej
A także dla synów i dalszej rodziny licznej

Najmłodszej latorośli miesiąc wrześniowy był dniem imieninowym darowany
A było to dziecię piękne, Solinka, członek rodziny najbardziej umiłowany
Zaczynał właśnie swa młodość , roczek szesnasty radosny
A była podobna raczej do pięknej jesieni niż do pełnej wiosny
Ciało swoje oblekła w suknię cienką jasno brązową ze wzorami zielonymi
Krasnale zaś otoczyły ją kołem i zasypały radami dobrymi
Włos gruby ciemny z warkoczy rozpuściły w piękne pukle na plecach w dziwny sposób ułożyły
Przyszła do niej zaraz ze wszystkich szczytów bieszczadzkich rodzina liczna
Każdy zaś orzekł, że Solinka jest już dorosła i naprawdę śliczna
Imieniny trzeba jej zrobić huczne na jeziorze ogromnym
I dzień ten będzie dla wszystkich pamiętnym, zapisany w pamiętnikach dla duchów potomnych
Łódź ogromną dla najmłodszej siostry bracia z drzewa jasnego wystrugali
W niej wszystkie akcesoria dla uroczystości hucznej przygotowali
Setka niedźwiedzi skrzyknęła się i statek na wody jeziora przytaszczyła
Solinka za to każdego pogłaskała i była bardzo miła
Rodzina cała siadła do tak przygotowanej barki radośnie
Wszyscy śmiali się, żartowali i słychać było po całym jeziorze jak rozprawiano głośnie
Solinka siedziała na podeście , na piedestale podwyższonym]
Bracia zaś zaczęli grać na basach melodię i dawać znaki duchom borów zmówionym
Rozległa się z lasów ciemnych melodia piękna, wzniosła grana przez stwory bieszczadzkie
Rozpoczęła się zabawa wszystkich stworzeń, słychać było śpiewy i tańce chwackie
Tak Bieszczady rok szesnasty swojej królewny obchodziły i wszyscy się radowali i koronę na głowę jej się kłaść godzili
była ona ze złota szczerego z diamentem niebiesko zielonym krystalicznym
I włożenie jej na głowę Solinki było aktem koronacji oraz politycznym
Rządzić miała bowiem liczną rzeszą turystów w tych górach przebywającymi
Miał tu być porządek wszyscy musieli być kulturalnymi i z sobą zgodzonymi
Bo tłumy gęste ściągały w lecie i tu się bawiły
Duchy Bieszczad, król i cała rodzina z tego się cieszyli i wszystkim dobrze życzyli
Na początku bracia hukli na wiwat , tak dzień imienin witali
Elfy Bieszczad na ten głos odpowiadali
Potem szczyty gór zaczęły grac melodię skoczną, wszyscy się rozśpiewali
Aż słychać było po całych połoninach, tak mieszkańcy Bieszczad tańcowali
Krasnale upiekły placek olbrzymi z malinami lata im jagodami czarnymi
I zanieśli je solenizantce wraz z winami słodkimi
Uwarzyły również zupę z grzybów ze smakami przedziwnymi
A była bardzo dobra bo przyprawiona borowikami prawdziwymi
Do kiełbas, wędlin przyniosły zakiszone małe rydze jako przyprawy
I tymi smakołykami przypodchlebiały się i załatwiały różne sprawy
Imieniny solanki tak kilka dni upalne trwały
Wszystkie duchy Bieszczad, cała jej rodzina wielce się zabawiali
A były to dni września upalne i gorące
Ciepło było i pięknie. Każdy się weselił spoglądając na złote słońce
Turystów rzesza też to odczuwała, gdyż zjechała się liczna
Przyciągało ich tu bogactwo natury i pogoda słoneczna, śliczna
Chodzili po kniejach grzyby, borówki, czernice obficie zbierali
I pięknem Bieszczad, tajemniczością i dzikością tych gór się zachwycali
Połoniny zielone, przepastne lasy wzrok turystów przyciągało
A ci którzy poznali tajemnice gór z dziwami i cudami natury się zgadzało
Tak to Bieszczady rok szesnasty królewny swej obchodziły i lato żegnały
I z liczna rzesza turystów odwiedzających tę krainę się witały
Wrzesień tego lata tylko do połowy był upalny i pogodny
Nastały potem dni zimne i mżyste, zegar ;przyrody był z nimi zgodny
Krasnale , elfy, duchy i cała rodzina Bieszczad do chat w kniejach się schowała
I zmianę przyrody głęboko w duszy zachowała
Bowiem wkrótce nastanie bieszczadzka jesień, kolorowa , przecudna
Przebywanie w tych górach dla każdego będzie piękne i uroda tych terenów nie tylko dzika ale też trudna
Zapraszamy wie każdego w otwarte wrota połonin i szczytów zielonych
Niech pochodzi po górach , powłóczy się po kniei i uzyska pogodę ducha natur z sobą zgodzonych

Dodano: 2008-10-22 19:46:06
Ten wiersz przeczytano 1819 razy
Oddanych głosów: 3
Rodzaj Rymowany Klimat Melancholijny Tematyka Przyroda
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (2)

(OLA) (OLA)

Dziękuje ślicznie że mogłam przeczytać taką piękną
historie...to że lubię klechty i insze bajania
mhmmmmmm jak zobaczyłam „ wrzesień w
Bieszczadach ” nie mogłam się oprzeć aby nie
przeczytać...morze i Bieszczady to dwie moje
miłości...Pozdrawiam z uśmiechem:)

Szepczę Szepczę

Rewelacja!Co prawda trzeba byłoby trochę błędów
literowych i gramatycznych poprawić, ale całość jest
prześliczną poetycką opowieścią - reklamą -
zaproszeniem w gości do cudnej przyrody tajemniczych
Bieszczad!

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »