WRZÓD.....
Ciągła zabawa, alkohol, prochy,
imprezy do białego rana,
taka z Ciebie super dziewczyna
wciąż podrywana i pożądana.
Tłumy ludzi wciąż w Twoim domu,
drzwi otwarte dla wszystkich,
a wśród nich Ty znów naćpana
tańczysz i robisz streaptease...
A tam za ścianą
w pokoju obok
skulony w kącie
Twój wrzód na tyłku,
niekochany, nieprzytulany,
nigdy nie słyszał od Ciebie
,,synku".....
Różni mężczyźni co noc w Twoim łóżku
z kacem witają świt
i pięciolatek nauczony milczeć,
gdy Ty do południa śpisz...
Tu głośna muzyka, rechot facetów
i Twój pijacki śpiew
jeśli tylko malec marudzi
w ruch idzie Twoja pięść...
A za ścianą w pokoju obok
cichutko sie bawi Twój wyrzut sumienia,
wytresowany nie woła ,,mamo"
choć jeszcze nic dziś nie jadł...
Zaniedbana, posiniaczona,
Twa pięcioletnia kula u nogi,
znienawidzony, upokorzony...
Jaki był sens aby Go rodzić ?....
...Trochę tu zapożyczeń...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.