Wśród lasu na stole zapal różę
..............
Prowadzisz Ją przez pokój niby ścieżką,
Wśród lasu na stole zapal różę dobrą jak
nocną lampkę.
Potem rozbieraj Ją delikatnie z dorodnych
gestów z zaciśnięcia rąk,
Drżenia ramion...otul szeptem.
A jeśli kiedyś wybiegnie nagle z pokoju
,biegnij za Nią nie pozwól ,
Ukryj jej twarz w swych wielkich
dłoniach,
Mów słowa duże, dużo słów te wszystkie
których Ja nie zapomnę.
Proszę Cię Ty którego nienawidzę,
Który przyjdziesz po mnie by z Jej
Drobnych piersi zdrapać ślady mych rąk.
Rozchylić jej kolana, proszę Cię bądź dla
niej dobry nie tak jak da mnie.
Nie wiesz ,że będziesz kochał mnie,
Że powiesz jej słowa wypróbowane ze mną,
Że w jej oczach zobaczysz moje,
Że w jej włosach poczujesz mój oddech.
I jeśli czasem wciągając Cię w siebie, aż
do zachłyśnięcia,
Pomylisz nasze imiona to nie myśl o mnie z
nienawiścią.
To ja uczyłam Cię jak dziecko nie wstydzić
się krzyku – imion nagich ciał.
To ja czasem mówię do Ciebie !!!
Ten cień w jej oczach to mój cień !!!
Jej głos pełen niepokoju to mój głos !!!
Gdy ona cofa się z lękiem, Ja powracam
pamiętaj !!!
Na każde Twoje słowo ostre, na każdy gest
nieszczery, Ja powracam pamiętaj !!!
I jeśli kiedyś sama zapłaczę nocą , nie
wchodź do jej pokoju.
W jej duszy będę Ja ...
........czytalem i plakalem jak dziecko ze nadal Cie kocham ..ale tak nie moze byc niestety ...Przepraszam :(((((
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.