Wszak było cicho, tak miło
Wiele się nagromadziło,
wokół nas wszelkiej dobroci.
A było cicho, tak miło,
i nikt niczego nie sknocił.
Lecz przyszła fala zawiści,
w umysłach jęła majstrować.
I teraz zamiast korzyści,
to każdy musi główkować.
Po jakiej ufność ma stronie,
do kogo uśmiech wyzwolić.
Czy schylić w niskim pokłonie,
lub sterczeć jako słup soli.
A słuchać to czyich treści,
i brawa bić okazałe.
Nie tego rozum nie zmieści,
komórki są w nim zbyt małe.
Popęka od tych nowości,
co pędzą stadnie do głowy.
Nadmiaru błędnej radości,
odebrać nie jest gotowy.
Ach czemuż się zgromadziło,
wokół nas tyle dobroci.
Wszak było cicho, tak miło,
aż przyszedł ktoś i to sknocił.
Komentarze (6)
Być sobą.. oby od tej nadmiaru dobroci w głowie się
nie przewróciło(;
jarmolstan-ma rację...
Pewnie piszesz o czymś ważnym, ale jakoś tu i bej
przebija ( ? )
jak to w życiu, raz na wozie raz pod wozem. pozdrawiam
ciepło :)
Ja myślę, że wszystkiemu winni są ci dwaj, co chcieli
ukraść księżyc.
Dobrze oddałeś klimat w wierszu,takie to nasze życie
raz lepiej raz gorzej Nam się układa duży +,pozdrawiam
:)