Na panujących nam miłościwie
Spod nosa łupy nam zbierają,
dając ochłapy, resztki żarcia.
Bo za nic skromność własną mają,
zamknięci w sobie, miast otwarcia.
Skrywają uczuć resztki tlące,
w maski ubrani śmiesznej treści.
I oczy pustką gdzieś wiodące,
co nie potrafią wrażeń zmieścić.
Oszustwem ciężkie ich kieszenie,
choć z dziur wylewa gorycz cała.
A wszędzie smrodu czuć cierpienie,
tak się goryczy maź przelała.
Dzielą tym łupem jak popadnie,
nie ważąc na spojrzenia innych.
Strojąc w kolory co popadnie,
klaunów z nich czyniąc sobie winnych.
I podrygują w tańcu obłym,
skazani już na takie trwanie.
W świecie okrutnym, świecie podłym,
dręcząc tym swoje powołanie.
Komentarze (6)
sami takich wybieramy...niestety
ukazuje nam niestety całą prawdę...//sory za błąd
przecholować-przeholować-to tak czasami bywa jak
człowiek się spieszy//
Niezły paszkwil. ("Spod nosa" powinno być...)
świetny,ukazuje nam niestety całą
prawdę...pozdrawiam...
Rządzi nami dziadostwo, albi inne... nacje.
no cóż brutalna rzeczywistość...