WSZYSTKO PRZEMIJA
Kiedyś były cudowne dni.
Nie wiem, dlaczego się wahałam.
Może się kochać bałam.
Gdy zamykam oczy.
Wiatr kołysze mnie do snu.
Szara cisza mówi mi śpij już.
Ona wie, że potrzebuje spokoju.
Zamykam oczy szukam ciszy.
Dziękuję niebu.
Że pozwoliło świecić słońcu.
Czas mija a ja wciąż bezsilna.
Myśli wciąż krążą po głowie.
Nie mogę odnaleźć drogi do Ciebie.
Pytam Ciebie Boże.
Skąd masz tyle dla mnie cierpliwości?
Wciąż wkładasz w moje obumarłe ciało.
Nową cząstkę życia.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.