Wtorek - przebudzenie
Ciąg dalszy…
Wstała Kasia wieczorem, na ciało rzuciła
tusz,
dygnęła: - Bardzo dziękuję, będę uciekać
już.
- Ja na to - usiądź chwilkę, zaparzę ci
herbaty…
czy wiesz, że za ten numer należą ci się
baty…?
Dokąd zmierzasz w tym stanie? Myślisz, że
ci się uda?
Błądzisz, tu droga Kasiu, to tylko czysta
złuda…
Ale dość już tych peror - przyszłość masz w
swoich rękach…
Odparła - Te potyczki, to dla mnie wielka
męka…
Nieraz błądzę, jak ognik zagubiony na
bagnie,
boję się, że za chwilę - świat na głowę mi
spadnie.
Staram się jak mogę, ale sił często
brakuje,
Pan jeden mnie rozumie - z kłopotów mnie
ratuje.
- Kasiu pamiętaj jedno - musisz zadbać o
siebie,
samo się nic nie zrobi, a kto w przeszłości
grzebie,
ten traci z oczu przyszłość, z
teraźniejszością razem,
co jest kamykiem dzisiaj - jutro zaciąży
głazem.
Gdy odwróciłem głowę - drzemała słodko
mała,
więc kocem ją przykryłem, bo lekko
dygotała.
Potem, wyszedłem z domu, cichutko zamknąłem
drzwi,
kierując na nią opatrzność, co - mgłą -
wymoszcza sny…
excudit
lonsdaleit
00:08 Czwartek, 7 kwietnia 2011 - ...
Komentarze (6)
Często jest tak , iż życie nas przygniata, ale pomocna
dłoń pozwala nam podnieść się z kolan. Każdy z Nas
chce być wysłuchany i akceptowany...:)
Z dużą przyjemnością oddaję swój głos. Jestem jak
zwykle pod dużym wrażeniem swobody z jaką operujesz
słowem Drogi Autorze. Treść, dynamika, forma i
rytmika wiersza tworzą fantastyczną całość.
Pozdrawiam.
no, bardzo dobry z Ciebie facet, zwłaszcza dla tej
Kasi :-)
Bardzo przyjemnie się czyta :)
Twoja wyobraźnia kreuje obraz . Chce się powiedzieć
słodkich snów :)
Witaj:) Cały wiersz jest świetny. Wierszowana
opowiastka, część czwartą zachowuję, bo wielce
wartościowy przekaz...Lubię Twoje pisanie lonsdaleicie
(diamenciku) Lekko, przyjemnie się czyta:))