Wybiła godzina 21.37...
Dla Ojca wszystkich ludzi...
Wybiła godzina...
wybiła godzina i zgasł
odszedł tak cicho na oczach milionów
świat zamarł na minutę
my wraz z nim
zamilkły słowa
oczy wypełniły łzy
zgasła świeca, nie zapłonie już
lecz on zawsze powtarzał
Nie traćcie Ducha!
Nie gaście światła!
Kiedyś do was przyjdę!
słowa które poruszają
jak suche liście wiatr
niektóre wzlecą do słońca
inne opadną
mija czas
jego słowa poruszają nadal
nowe liście wzlatują
do słońca, do gwiazd
odszedł Ojciec wszystkich nas
zostawił swe dzieci
w smutku, zadumie, żalu
lecz pozostawił drogę i otwarte drzwi
pozostawił wiatr słów
by poruszały
byśmy wzlecieli do niego
on nadal żyje w nas
pamiętajmy słowa jego
nie opadniemy jak suchy liść!
zapalmy mu świecę
w sercach naszych
płomień który za szybko zgasł
może zapłonąć na nowo
zapalmy ja mu...
naszemu ojcu...
Papieżowi Polakowi...
Tristan350
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.