Wybryki kocura
Mój kotek zwiał
gdzie rośnie pieprz
tak jak stał
rzekł tylko cześć
Nie myśląc o tym
że czyni źle
telefon z łomotem
dzwonił co dzień
Kotek zmęczony
i z pustym brzuszkiem
chciałby do żony
się wtulić w poduszkę
A żona rzecze
mój Ty kocurze
nieznośny człowiecze
zawsze Ci służę
I pewnie niebawem
kotek się zjawi
na dobrą sprawę
swój błąd poprawi
Lecz długo raczej
nóg nie zagrzeje
pomruczy poskacze
i znowu zwieje
Dziękuję wszystkim i życzę miłego wieczoru
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.