W wychudłych szkieletach...
W wychudłych szkieletach perspektyw
drąży korytarze
martwa idea.
Co dalej?
Wydeptaną ścieżką
pójść do kresów żywota
łatwo.
Sens przemijania
nurza się
w bezsensie przyszłości.
W głowie śmiech tych,
którym sie udało
oszukac czas.
Pragnienie ucieczki
zrywa szwy
na oślep
złączanych chwil.
Nieudane porywy
i przegniłe upadki
przytłaczaja jak
syzyfowe kamienie.
Serce ciąży od upokorzeń.
Chyba umre na zawał...
autor
Symfonia Grozy
Dodano: 2004-06-08 09:54:55
Ten wiersz przeczytano 535 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.