Wyczekiwanie
Łagodnie pulsując całym ciałem
Spoglądała hebanowym wzrokiem
Zmysły przyjaźnią sterowane
Broniły serca wytrwale
Chciała, odejść, uciec jak najdalej
Z dłońmi złożonymi jak do modlitwy
Z tej ciszy jaka zapanowała
Uleciała jej duma i pewność siebie
Została tylko subtelna delikatność
Łagodnie pobudzona drżeniem zmysłów
Obudziła w niebyt niewoli
Wytrzymała w czasie wyrozumiała
Wymierzając siarczysty policzek
Gwiazdy uniosły dusze w rubin nocy
Odeszła pragmatycznie tłumacząc
Bez pośpiechu że starość nie radość
Wystarczało palcami uderzyć siarczyście
Cisza zapadła wokoło jak makiem zasiał
Nad-dźwiękiem odlecą skojarzenia
Tykanie bomby zegarowej zagłuszy wybuch
Prask i koniec wszystkiego nastąpi
Komentarze (1)
Biją.."progmatycznie" chyba.. M.