Wydmuszka
dla niego świat się zatrzymał
gdzieś między przełykiem a żołądkiem
sumienie strawione
po trzech pierwszych godzinach
inicjacji w dorosłość
szybkimi kęsami zjada
ostatnie skwarki uczuć
z nadmiaru libido
nie wyhoduje narcyza
najwyżej ułoży bukiet żonkili
zabójcze promocje ściągają z niego
ostatnie resztki człowieczeństwa
odurzony
błądzi wzrokiem po labiryncie tatuaży na
jej ciele
napotyka kolejną metalową przeszkodę
chciałby zobaczyć jej wnętrze?
wiem - zmęczyło go podziwianie
tych samych pożółkłych krajobrazów
zamknięty na piąty spust
odwiedza całodobowy parking
zapłaci za postój?
zbyt wielkie koszty
aby mógł spędzić tam resztę życia
więc wysysa z pięknej pisanki
siedzącej tuż obok
ostatki żółto-białej duszy
zostanie wspomnienie piękne na zewnątrz
puste w środku
otyły konsumencie miłości...
Komentarze (1)
Twój wiersz jest przykładem tej przykrej strony
miłości. Może wcale jej tam nawet nie ma? Życzę
poznania tej pięknej, która rozpali serce i uskrzydli.
Pozdrawiam:)