wyimaginowane szczyty
zakropliłam wąskie źrenice
zobaczyć więcej chcę
podniebne loty kosztować z rozkoszą
upadać nisko
i kaleczyć stopy
ze szczytów schodząc pośpiesznie
tam szumi cisza niemego zachwytu
przeraża dotyk istnienia
a kropla smutnego osiągnięcia celu
nie wyznacza kolejnego
i dla tych którzy nierozumiejąc
czytają płytkim zerknięciem
każdy pagórek szczytem się zdaje
próżnią świat symbolu
Komentarze (1)
bardzo mi sie spodobał ten wiesz, dobra puenta...