Wypadek
Dla Magmarusa Red
Wydarzyło się dawno , już nie pamiętam
dni daty godiny , zupełnie nie ważne ,
nie warta jest pamięci ta tragedia
chwili
ale ukuło mnie coś w sercu w ciemności
strach mnie obleciał , że jego dusza
zbłąkana
pomiędzy piekłem a niebem się pałęta
i pomyślałem , że pomóc mu moge , że
pare wersów sklepię niech Bóg się dowie
,
że chłopak był dobry , że wiedział co
robi
to nie jego wina , że łapał w rękę każdy
dzień
że bawił się nim jak chciał , codzień
kroczył przez życię dzielnie i żwawo
napotkawszy problem gniótł go z rozwagą
Proszę cię Bożę byś podarował tej duszy
spokój , szczęście , wieczne ukojenie ,
zdrowie
zabierz je z mojej , mu podaruj , ja jestem
nikim...
umarł już tak rok a może dwa lata , nie
wiem
nie licze minionego czasu , chodź go nawet
dobrze
nie znałem wiem że wiarę w niego swą dziś
odałem
Magmarusie Red tak cię nazywali , bądź na
wieki wieków
tam w zaświatach Boskich pustek szanowany
.
zmarłego w wypadku motorowym kolegi [']
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.