Z WYPRAWY
Wyruszam w drogę, wiedzony instynktem
Gdy coś krzyczy we mnie- idź!
Bez celu szukając sensu w tym
Jak mityczny Odys korabem nadziei
wypłynąłem przed laty
Nie mogąc dotrzeć do domu, który odnalazłem
w Tobie...
Ciągle losu wiry i wiatry złego
przeznaczenia
odwodzą mnie od portu, gdzie wiernie
oczekujesz mnie
Gdzie Penelopą niezłomną cię postrzegam
Dotrę, Kochanie do celu
Wpłynę na czas, wyspę Twoj znajdę
Zniszczę okręt chęci przygód
Zniszczę pokusy podpalając je w sobie
By być Odysem nowym- statecznym
W ramionach swej Penelopy
Którą dla mnie jesteś...
(wiersz dawnych czasów... dlatego treść nieaktualna dziś...)
Komentarze (1)
pozostają treści... a ta bardzo dobra :)