Wyrzut
Nie kopie się leżącego,
więc pozwoliłeś mi wstać,
na chwilę wznieść oczy do nieba,
pomyśleć - to jest mój czas.
A potem, bez uprzedzenia
podcięcie,
za ciosem cios,
z upokorzenia umieram.
Wiem, nie ja jedna.
I co?
Czy to ma być próba wiary?
Przecież
nie zrezygnuję!
Nawet, gdy dławiąc się łzami,
bliska utraty rozumu,
krzyczę,
że znów jestem sama
na drodze prosto do piekła,
to ufam,
że w akcie ostatnim
przygarniesz
i nie dasz mi przepaść.
Komentarze (64)
Nic nie zaznaczasz Aniu i wklejasz wiersz:)
Czasem chce się coś takiego napisać.
Pozdrawiam:)
Ty nie mniej więcej już wyrzutów,
dokonaj ostatniego zrzutu...
gnębiciela w przepaść
Aniu, też mam często takie dni, że krzyczę i mam
pretensje do Pana, ale....nikt nam nie obiecywał ,że
wszystko będzie tak jak sobie tego
życzymy...Uśmiechnij się i pomyśl ile jeszcze przed
Tobą ...będzie dobrze.. Pozdrawiam serdecznie..Wiersz
dramatyczny , ale pięknie oddałaś stan swoich uczuć...
Dramaturgia, odczytuję jako wyrzut do Pana, czasem
trudno się pozbierać i nieść swój
krzyż........rozumiem Anno, chyba aż za bardzo
rozumiem...
Ale Aniu emocje, ale dramatyzm...pięknie:) miłego
dzionka
Zrzuciłabym go z dziesiątego piętra po schodach.
Pozdrawiam cię Aniu :):)
Aniu a co to za smutki ?
pozdrawiam:))
bardzo dobry przekaz z wielką wiarą .... pomimo
wszystkiego ufasz i wiesz że tam gdzie dążymy ktoś
czeka na nas kocha i wybacza :-)))))))
pozdrawiam serdecznie :-)
Aniu los bywa przewrotny ale wierzę że jak zaświeci
wiosenne słoneczko nastawienie się zmieni...Pozdrawiam
ciepło
Autorko. Niechaj twoja peelka nie liczy n a akt łaski.
Trzeba walczyć i dać bez ogródek do zrozumienia, czego
chce - i to śmiało. I konsekwentnie egzekwować. Tak
sądzę.
Pozdrawiam
Jurek
Aniu rozsuń zasłony smutku i spójrz przed siebie tam
Bóg uśmiecha się do Ciebie Pozdrawiam serdecznie:)
Aniu- dzis w podobnym klimacie mamy wiersze.
Czasem życie mocno smaga
cios za ciosem mierzy
i potrzebna jest odwaga,
by dać w mordę bestii.
Smutno, ale bardzo pięknie napisane i w moich
klimatach..
Pozdrawiam i dużo słońca zycze
Smutny wiersz. Czasem mamy takie dni, gdy wszystko
widzimy na czarno. I nagle, i niespodziewanie,
zaświeci słońce, a promyk jego ogrzeje nasze serce.
Aniu życzę ci tego. :):) Pozdrawiam.