Wyrzuty Sumienia
Człowiek? Czy nie człowiek?
W swoich łzach się topi
Szlocha, krzyczy w głębi duszy umiera
żałuje...
Żałuje tego, co zrobił
Jak bardzo chciałby cofnąć czas!
zamyka się w sobie...
Już nic do niego nie dociera
siedzi sam w dużej, pustej sali
oczy szklane wpatrzone nieruchomo
w nieistniejący punkt w oddali
Aż nagle... co to? Jakby uśmiech lekki
przebiegł na jego twarzy...?
Całe życie przebiega mu przed oczami
raz chwile smutne, raz tragiczne...
czasem wesołe, ale bardzo rzadko
Nie wini nikogo, tylko siebie
i swojego Anioła Stróża,
że mu pozwolił to zrobić
Owszem,
Bóg ofiaruje mu jeszcze niejedną szansę
ale czy będzie miał odwagę ja
wykorzystać?
Trochę się pociesza, że ma jeszcze
sumienie, że nie zanikło
Tylko dziwi się, że Bóg pozwala mu jeszcze
żyć
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.