Wyścig z sobą
spóźniona o dwa oddechy
uśmiechając się z przyzwyczajenia
biegnę
szukając pokładów nadziei
z głową w chmurach
marząc o kolejnym przystanku
biegnę
jak zwykle unosząc się nad ziemią
z rumieńcami na twarzy
przecieram zaspane oczy
i biegnę
szukając pokładów nadziei
znajduję
i biegnę dalej
wciąż mi mało
autor
Czarna Mamba
Dodano: 2005-12-05 15:19:17
Ten wiersz przeczytano 475 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.