Wytrwałość
całą noc nie spałam
w górę i w dół jechałam
zatrzymać się nie mogłam
krzyczeć nie wypada
w lustro patrzę myśląc
wyjdę z tąd czy nie?
wszystko naraz wali się
jak w okopie czas ponagla
a tutaj nie widzi nikt
tak do rana jechałam
w górę w dół i w górę i w dół
niczym piekło i niebo i piekło znów
przekonana że ktoś wypuści
z rana listonosz zlitował się
wrzucił list i zatrzymal windę - 2011-04
autor
nea
Dodano: 2015-10-09 06:40:09
Ten wiersz przeczytano 733 razy
Oddanych głosów: 0
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (1)
w:)