wyznanie w nowiu księżyca
kiedyś wieczorem (to pewnie w maju)
poszliśmy razem poznać swe myśli
powietrze drgało szył sieci pająk
cisza mruczała leśne kołyski
sowa wskazała drogę w listowiu
las pachniał woskiem mchem i czeremchą
w tym tajemniczym drżącym nastroju
poszliśmy razem po przyszłość w ciemno
tyś delikatnie uchwycił rękę
(ciepło spłynęło falą rozkoszy)
poczułam w sercu nieznane szczęście
a las rozśpiewał się w niebogłosy
coś mi szepnąłeś, o coś pytałeś
lecz pośród szumu myśli wzburzonych
nie czułam tego jak nocny grajek
łączył niepokój i radość w jedno
sowa swą mądrość celebrowała
w iskrach tańczyło miliony muszek
orkiestra leśna nam przygrywała
wtedy spotkały się nasze dusze
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.