Wyzwolenie
Nieistotne czy ma 1000 metrow czy 1000 stop liczy sie ta radosc zdobycia
Stoisz u podnozy gory
Do pewnosci zerkniecie na mape
I ruszasz
Z poczatku kroki stawiasz stabilne
Pozniej stromiej i czepiacz sie
Drzaca reka szuka uchwytu
Wczepia sie paznokciami w skale
Krew pulsuje w skroniach
Jeszcze jeden ruch...
Mysl natarczywa...
Jeszcze raz...
Noga obuta w ciezki trzewik
Wbija sie w sciane
Serce kolacze
Wlosy mierzwi wiatr
I oto ocza ukazuje sie widok przepiekny
Zapominasz o bulu i zmeczeniu
Czar piekna owladnia toba
Usta ukladaja sie w usmiechu
Oczy mruza sie od slonca
W ich kacikach witac iskierki radosci
Warto bylo
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.