Wzburzone rodzinne morze...
Jak wzburzone fale morza
obijamy się o siebie
w czasie sztormu, nawałnicy
w naszej rodzinnej głębinie...
Gniewem głośnej błyskawicy
rzucane są słowa, gesty...
Jak ostre grzmoty, pioruny
dziurawią czyste powietrze...
A potem gorzki deszcz spada
z czarnych jak smoła chmur duszy...
Mam dość krzyków, awantur!!! Takbardzo pragnę ciszy, spokoju, ukojenia...
autor
Jolcia
Dodano: 2006-11-30 14:27:08
Ten wiersz przeczytano 638 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.