Wzdłuż krawężnika miłości
Dla kogoś...
Patrzę w Twoje niebieskie oczy
i widzę prawdę...
Ona zaniesie mnie na szczyty gór,
a ja rozłożę swe skrzydła.
Pobiegniemy razem o otchłań przeszłości
żeby posmakować życia...
Zawczasu przeżegnaj swoje ciało ręką
zanim cię jastrząb z góry strąci...
Jak jabłko na jabłoni
rosnę wzdłuż krawężnika miłości...
***
Komentarze (1)
bezsensy: "Pobiegniemy razem o otchłań przeszłości
żeby posmakować życia...' - o otchłań?
kolejna bzdura: "Zawczasu przeżegnaj swoje ciało ręką
zanim cię jastrząb z góry strąci..." - a można się
przeżegnać np. nogą?
"Jak jabłko na jabłoni
rosnę wzdłuż krawężnika miłości..." - i tu bezsens