xxx (I robię ten teatr...)
"Ostatecznie- na co tu się skarżyć? Czyż to nie cudowne, że musimy utorować sobie drogę wśród niejasności języka, która, jak zawsze, nie jest niczym więcej niż niejasność w nas samych?" J. Cortazar,
I robię ten teatr na kartce papieru
powracając wciąż do tego dziwactwa
jakbym nie znała przekleństwa
tkwienia w nim po palce to
dość niezwykłe przed chwilą
unicestwiłam zjawę zabiłam
człowieka i jedyne o czym myślę
(myślę?) to to jakiej metafory
użyć
sięgam
po
szklankę
wypełnioną rubinowym płynem jest
gorący parzy mi palce ale
Sma-ku-je
i piszę Ci o tym z takim samym
spokojem jak o nieszczęśniku
któremu przycisnęłam dłoń do
ust cóż mogę powiedzieć wyglądał
tak rozkosznie niewinnie chłopięco
półnagi we wzburzonej pościeli w
tej sielance brakowało
jeszcze zduszonego krzyku i oczu
rozwartych błyskawicą przerażenia
błyskawicą
nagłej
świadomości
jestem chora chyba płaczę tęsknię
powracam i uciekam by znów
przekradać się przez wszystkie
warstwy zmierzchu i świtu będę
pisać mimo iż a może właśnie
dlatego że usta mam zapieczętowane
lepką krwią a to co w mojej
szklance już przestało dymić ale
to nieważne
po
co
ja
Ci
to
wszystko
mówię
teraz muszę być cicho
cichutko bo w naprzeciwległym
kącie pojawiło sie coś skrzydlatego
o niekreślonym kształcie to
zjawisko nie pozwala mi z
Tobą rozmawiać przesłania mi
dłonie miękkim skrzydłem bierze
mnie w swoje ciepło krąży wokół
mej głowy ramion tłucze się o
powieki
cholera, dość!
anioł znikł nim zdążyłam
uchwycić coś z jego światła nie
pozostawił po sobie nawet echa
myślę że zbyt rzadko obcuję z
istotami tego rodzaju
cóż jednak
skoro
za
każdym
razem
go
przeganiam
bo
akurat
mi
przeszkadza...
żądam i wyzywam
Komentarze (2)
Wizja. odczucie, majaczenie i chyba szalona
wyobraźnia, tak tego wiele, że aż drażni.
coś to w sobie ma. jednak ciężko mi określić co :)