(z) Kicia
W polskim mieście o nazwie Konin,
piękną dziewczynę, drab wstrętny gonił.
Chciał jej torebkę
a może więcej
- nie wiedział, że mocno go to zaboli.
Owa dziewczyna ćwiczyła karate,
wciąż trenowała ze starszym bratem.
Uderzyła
zbira
w miejsce "bogate"
- przynajmniej często tak nazywane.
I złodziej w kiciu
o oprychów złym życiu
śpiewa sopranem...
...albo falsetem,
bo chyba nie jest już nawet facetem.
autor
DoroteK
Dodano: 2012-07-12 07:29:58
Ten wiersz przeczytano 1628 razy
Oddanych głosów: 33
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (36)
Widzę, że humor dopisuje. Wesoły wiersz z samego rana
:) Pozdrawiam.
Dobre Dorotek.Pozdrawiam cieplutko:)
;D no proszę to się dziewczyna postarała...i dobrze ;)
Fajny wiersz, pozdrawiam :)
haaa - dobre......a może to była ta dziewczyna z
Konina co kiedyś pisała na beju.../?/
@krzemanko :-) na pewno masz rację jeśli chodzi o
techniki walki, że "kopnęła" jest bardziej
prawidłowo :-) napisałam "uderzyła - zbira" bo się z
lekka rymuje i taka wtedy ładna melodia się robi, a
chciałam w całym wierszu taką melodyczność śpiewu
zachować, bo właśnie na tym więziennym śpiewaniu
(zawodzeniu z zawodu) się kończy :-) ale pomyślę
jeszcze :-) dziękuję za wskazówkę i pozdrawiam
serdecznie :-)
Ale fajna historyjka z happy endem. Zmieniłabym słówko
"Uderzyła" na "Kopnęła" jakoś lepiej mi się czyta.
Karate kojarzy mi się z kopaniem, gdyby chodziło o
boks: mogłaby wówczas ciosem Gołoty pokonać draba
waląc w "klejnoty". Pozdrawiam rozbawiona.