Za długo siedzę w domu
zatruta chora zakuta
nie idę bo mi się nie chce
że czas to pieniądz
że rodzi się umierając
nie wierzę
czas to nie zając
zaspana leniwa połamana
niechętnie patrzę przez szybę
że słońce w śniegu iskrzy
przebiśnieg uśmiechem budzi
mam światłowstręt
i - wstręt - do - ludzi
znudzona cyniczna przejedzona
liczę sople na parapecie
mam górę obowiązków ostatecznie
czekać na telefon od ciebie - wiecznie
To odświeżony wiersz "zimowy", ale pointa coś ciągle dziś dźwięczy mi w głowie :)
Komentarze (32)
Ładnie,pozdrawiam
Dobrze oddany nastrój...zbyt długie siedzenie w domu
przygnębia.