Za drzwiami historii
XXXVI - cykl Nałęczów i Refleksje
do Nałęczowskiej krainy
przybyła pani zima
z gronostajowego płaszcza
wysypała zmrożone gwiazdki
prosząc wiatr aby przystroił
zabytkowe wille i rezydencje
staw pokrył białym dywanem i lodem
a kaczkom wskazał drogę
do wodnych zatoczek
bramą północną wychodzę z parku
mijam znajomą Armatnią Górę
podążając w górę drogą
do drewnianej chatki Żeromskiego
zbudowanej z ociosanych belek
w głębi - pośród iglaków i sosen
w alejce mauzoleum syna Adama
pochylam głowę w milczeniu
czarne drzwi chatki
otworzyła kustoszka muzeum
w rogu pokoju łóżko z parawanem
kredens i rzeczy osobiste pisarza
narty i obrazy, rodzinne zdjęcia
biurko mistrza i jego rękopisy
w kominku tańczą iskierki ognia
tylko mistrza już nie ma
pozostawił zapisane kartki
15.12 - 16.12.2009.
Komentarze (22)
Oczywiście opinia Wiwerna jak najbardziej słuszna. A
wena 48 wdając sie w polemikę z nim, niestety, ale się
trochę ośmiesza: jej sie podoba i to jest
najważniejsze i nie może się nie podobać np.
Wiwernowi lub mnie, bo to jest kapryszenie. I niech
nikt nie czyta wklejanych tu tekstów po to, żeby je
krytykować. Pocieszne!
krzemanka - dziękuję za słuszne i jakże cenne uwagi
naniosłem poprawki
Wiwern - kaprysisz jak małe dziecko! Odkrywców szukaj
na Arktyce, lub Antarktydzie. Nie musisz czytać po to,
żeby krytykować!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mnie się bardzo podoba!
Serdecznie pozdrawiam.
Niestety, jak dla mnie jest to słabe. Pisane jakby bez
żywiołu, jakby na zamówienie. Refleksji w tym mało,
puenta mało odkrywcza, a całe to w nią wprowadzenie
pisane jakby... nie z serca, co z głowy, żeby
"poetycznych" przymiotników ponadawać rzeczom
widzianym po drodze. No bo nie może być inaczej,
jeżeli idziemy do mieszkania poety! Mimo wszystko
gratuluję klimatu radosnego ;)
Ładna wycieczka po Nałęczowie. Chyba miało być
"płaszcza" zamiast "płaszczu" i "mijam" zamiast
"mijał". W drugiej strofie pogubiłam się nieco przez
wersy "drewniana z ociosanych belek/ w pełnej
harmonii z zielenią". Myślę,że bez tych wersów byłoby
czytelniej, ale może się mylę. Pozdrawiam.
Żeromski. Wieczny korepetytor i pod koniec życia
kustosz(nareszcie) muzeum w Szwajcarii. I pierepałki z
defraudantem i złodziejem. A później dostrzeżony przez
prezydenta? Mościckiego? i praca jako kustosz w Zamku
Królewskim. No i własny domek. Nie byłem w Nałęczowie
a szkoda. Niedaleko ode mnie w Złotym Potoku koło
Częstochowy jest muzeum Zygmunta Krasińskiego.
Pozdrawiam serdecznie.
Kazde z miast ma swoje piękne zabytki i historię
tą sławną lub nie
też lubię zwiedzać zabytki
i te stare zabytkowe kamieniczki
jestem zachwycona starymi drewnianymi kościółkami
pozdrawiam serdecznie:)