***
Spujrz na to stworzenie piękne
Jak jego grzywa powiewa na wietrze
Oczy jego rozumne w dal patrzą
Słońce oświetla sylwetkę baczną
Nawet do biegu się zrywa
I z wiatrem ścigać zazcyna
Tętent kopyt niczym grzmot udezra
W melodie dynamiczną sie zlewa
Nic go zatrzymac nie zdoła
Nikt nie potrafi stawić mu czoła
On jak wicher zimny na polu
Pędzi pomiędzy drzewami ciemnego boru
Wolność szczęściem jest jego
W świecie tym nie brak mu niczego
Tak trwa on w myślach wiecznych
W tle marzeń tak bezpiecznych
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.