Za głosem serca
Stało się przecież, odeszła ze
wszystkim,
nie posłuchałeś próśb ani ostrzeżeń,
zebrała rzeczy w dwie małe walizki,
poszła przed siebie.
Kocham - mówiłeś, a zdradom się oprzeć
nie potrafiłeś, ją ofiarą czyniąc,
gdy zrozumiała jakim jesteś łotrem,
w dal poszła siną.
Chciałeś ją kupić swoim - "tak", w
urzędzie,
zniewolić duszę, by zarządzać ciałem,
wymagający, czułości oszczędnie
w zamian dawałeś.
Znosiła wiele, zdrady znieść nie mogła,
więc zostawiła cię na losu pastwę,
lęk zwyciężając poczuła się godna,
miłości własnej.
Komentarze (72)
bardzo dobrze piszesz
Jak klarysa, znam podobną historię, w której też to on
zabrał rzeczy. W dodatku nie tylko swoje...
Bardzo dobry wiersz.
Wiele refleksji się nasuwa.
Tak czy siak,smutna historia.
Pozdrawiam:)
Bardzo dobry i szczery, karacie.
Przypomina mi podobną historię innego związku, z tą
różnicą, że to on został spakowany w dwie walizki.
Pozdrawiam:)
Dobry wiersz Wszystko można wybaczyć znieść oprócz
zbeszeszczenia miłości.Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Krzemanko! Lepiej!
Życiowa historia (pewnie niejednego związku) w melodii
strof safickich.
Zastanawiam się, czy nie lepiej brzmiałoby
"zebrała rzeczy w dwie małe walizki"
od
"zabrała rzeczy ..."? Ale może się mylę. Miłego dnia:)
Witaj,
Trudno Kogoś osądzać na odległość, czy też nie znając
wypowiedzi obu stron, ale wiem na pewno, że Twój
wiersz z resztą bardzo dobry, kojarzy mi się, z moim
opowiadaniem (nieskończonym jeszcze). Pozdrawiam
serdecznie i życzę, miłego popołudnia. Dziękuję, za
miły komentarz:)
Ps. Jak tak patrzę na Twój awatarek, bardzo
przypominasz mi mojego brata. Co prawda mało co widać,
ale Jesteś do Niego łudząco podobny:)
Okrutne te zdrady, mimo przysięgi
i wielkiej miłości dla tego ciemięgi, ale któż to
przewidzi, któż to wie,
że taka zmora ci miłość je. Pozdrawiam.
Hmm! daje wiele do myślenia a życie mamy tylko
jedno...
pozdrawiam milutko karat:)
Pięknie choć smutno o braku szacunku dla
miłości.Dobrze zrobiła, ze odeszła, bo ile można
znosić. Pozdrawiam karacie.
Dlatego ja bez ślubu. Gdyby mnie jakaś wybranka
zaczela bic to ide do drugiej;))))))
Czasy się zmieniają-lepiej się asekurować i żyć w
wolnym związku,niż być popychadłem męża,bo on pan i
władca.
Przepraszam Karatku że tak u Ciebie.
I bardzo dobrze, życie jest tylko jedno.
Pozdrawiam
BALUNA.... Po co zatem brac slub koscielny?. Po co
przysiegi?. Po co ta cala maskarada?...Bòg zlaczy
czlowiek nie powinien itd.