za jeden uśmiech dała się zabić.
zakończenie roku.. lekki świst wiatru i spływający pot po czole uczniów..
Zataczam się.
I już nie mogę.
Bo nie pojawiasz się.
W niebieskim spowiciu.
I zielonych włosach...
Nie rozśmieszysz.
I nie wyrzucisz kłębka...
Niczego...
Kakaowe serce rozpłynęło się...
A miód zaczął topnieć...
To Ty odchodzisz.
Plamiąc moją sukienkę.
Malinowym sosem..
już nie zobaczę więcej.. już nie siade z nią więcej..
Komentarze (2)
dziś już masz bereniko 18 lat..ciekawe.jak potoczyło
się to Twoje pisanie, bo ten wiersz jest prześliczny..
Śliczny wiersz. Masz talent:)
Pozdrawiam Serdecznie:)