Za Kratami Uczuć
Nie wystarczy mi życia, aby przemyśleć
Tylko kilka miesięcy.
Zamknięta w próżni, za kratami
Własnych uczuć, topiąc się
Czymś, co już przelewa się przez brzegi,
Czymś, co zostało zmięte i wyrzucone
Do kosza. Nie warte Twojej uwagi.
Więc jeśli tak ma wyglądać miłość,
Nigdy więcej nie pozwólcie mi się zakochać.
O ile mogłoby się to wydarzyć, o ile
Przetrwałabym za kratami własnych uczuć,
Niemego bólu, którego już nie potrafię
Wyrazić. Wszystkim tym się brzydzę,
Wszystko to wciąż kocham.
Komentarze (1)
ból utraconej miłości jest tak silny że już nie chcemy
jej ponownie i to jest paradoks ze kochamy nadal mimo
wszystko.Dobrze wyraził to wiersz ładny jest klimat
dramatyczny