Za lustrem
na tamtą drogę już nie wrócę
i łzy nie zmienię w czarną perłę
wieczorem palę białą świecę
niech płonie to co dobre we mnie
glina nie stanie się marmurem
gdy studnia wodą się zachłyśnie
dźwięczą tak dziwnie słowa które
prawie wyblakły w starym liście
ich treść rozdziera i pochłania
choć posmak mają wciąż słodyczy
i tylko przestrzeń jest ta sama
jak pies bezpański taki niczyj
Komentarze (28)
Z pokłonem Sfinxie ...
Doskonaly wiersz
Piękny wiersz...Pozdrawiam serdecznie...
Wyczuwam okropny zawod i pogodzenie sie ze
swoja samotnoscia.Piekny i bardzo smutny wiersz.+++
Świetne metafory wiersza podkreślają jego wartość.. z
przyjemnością lecz smutkiem przyznaję rację..
Świetny wiersz. Czyta się go lekko i rytmicznie. Rymy,
jak zawsze, zgrabnie dopasowane, pięknie prowadzą
wiersz.
wiersz dobry, rytmiczny, starannie zrymowany,
przepełniony smutkiem...pozdrawiam
bardzo smutny wiersz... poruszył mnie
Solidna robota, z resztą jak pamiętam Twoje wiersze
zawsze zachwycały doskonałym rymowaniem i gatunkowo
dobra treścią. Pozdrawiam.
Cudowny wiersz. Pozdrawiam.
Tyle smutku i tyle piękna, działa na zmysły.
Kompletnie mnie ze smęcił. Dobry!
Piękny i smutny.