Za miłość i Ojczyznę.
O wojnie...
Rozchula się wiatr wrześniowy...
Mgła wojenna spowiła Polaków.
Przed małym smutnym domem
Żegnała ukochanego dziewczyna.
Łzy gorzkie po policzku płynęły
Minuty sekundami się zdawały.
Wtulona w żołnierza ramiona
Obiecała że czakać będzie
Aż kres tej wojny nastanie.
Długo patrzyła jak jej miły
Maszeruje drogą na wojne
By ukochanej bronic ojczyzny.
Mijały dni, tygodnie, miesiące...
Od lubego wiadomości nie było.
Płakała więc dziewka okropnie
Myślała o nim każdej nocy
Zaś dnia mówiła tylko o jego doli.
Nie wiedziała co go spotkało.
Lecz dwa lat po jego wyjeździe
Dziewczyna znalazła karteczke
Która krzywym pismem głosiła:
" Jestem w pobliskim lesie"
Tym razem dziewczyna znów płakała
Lecz w owej chwili ze szczęścia
Na nic nie zwarzając pobiegła
Szybkim krokiem, nie ciepiąc zwłoki
szła do lasu, na spotkanie lubemu.
Doszła do lasu, ciemnego jak nigdy
Stapała cichutko po dróżce
Usiadła, na kamieniu strudzona.
Nie wiedziała gdzie ma iść...
Wstała więc...Złote włosy odgarnęła
"Kochany!"- krzyknęła
I nagle znajomy tupot!
To jej najkochańszy biegł
Splontali się w miłosnym uścisku.
Nagle rozległ się strzał...
Dziewczyna z przerażeniem spojrzała
Nie chciała wierzyć, nie umiała.
To jej kochany strzał prosto w plecy
"Za miłość i Ojczyznę"-umierając rzekł
Drugi zaś strzał wydał się głośniejszy
I ją wtedy zabili.
Umarli razem, szczęśliwi.
O tym jak wiele ludzi zginęło.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.