za pózno
Wchodzę do domu
Lecz to nie jest ten sam dom,
który był przed tygodniem
Wystarczyło kilka sekund,
aby to wszystko runeło
On zawsze był uśmiechnięty
Taki pełny życia
Wszystkim pomagał
Nie sprawiał żadnych kłopotów
Takim go widzieli rodzice
Nie mieli dla niego zbyt dużo czasu
Ciągle tylko pracaa, interesy
Dawali mu dużo kasy
myśleli, że to wystarczy
On czuł się samotny
Na co mi tyle kasy - myślał
Co mam z nią robić???
I zaczeło się
Najpierw coś lekkiego
Póżniej coraz to coś mocniejszego
Narkotyki - zaczeły go niszczyć
Nagle poznał ją
Dzięki niej zrozumiał
co to jest miłość,
rodzinaa, przyjaciele
Postanowił skończyć
z tym
Tak bardzo ją kochał
Lecz było już za póżno
Tu dług tam dług
nie miał z czego oddać
Mafijne porachunki
Kulka w łeb i Cię nie ma
To właśnie go spotkało
Teraz jego rodzice zrozumieli swój błąd
Lecz na już za póżno
Jego już nie maa...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.