Za późno
Stoisz naprzeciw mnie
drżą Ci ręce
i mówisz coś
o czym do niedawna marzyłam
jednak to mnie nie cieszy
Jeszcze miesiąc temu
skakałabym z radości
nie wierzyła w swoje szczęście
a teraz czuję tylko otępienie
jak co dzień... i nic więcej
Te wszystkie chwile
gdy mi nie wierzyłeś
gdy mnie oskarżałeś
stają mi przed oczami
Za późno się opamiętałeś
ja odpuściłam dawno temu
nim ty jeszcze
zdałeś sobie z tego sprawę
Twój limit się wyczerpał
zraniłeś mnie zbyt wiele razy
kocham z twych ust
już nic nie znaczy
Komentarze (1)
no fajny i napewno życiowy a ten "limit" dobre
:):)pozdr.ciepło