Zabałwana
Zakochana
za bałwana
wyszła.
Kryśka za Matyska.
Na chłodno patrząc,
to głupota,
gdy dziewczę młode
bałwana pokocha.
Została po nim marchewka, węgle, woda,
garnek.
Marchwiankę
ugotowała, mdliła miłość.
Jesienią urodziło
się dziecko o skórze jasnej
jak alabaster,
oczach czarnych jak węgle.
Przepiękne.
Krysia tuliła w ramionach.
Mateusz, nigdy się nie przekonał
do rodziny.
Każdej zimy
stał za oknem.
I dobrze.
autor
DoroteK
Dodano: 2018-04-16 07:45:40
Ten wiersz przeczytano 2113 razy
Oddanych głosów: 69
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (79)
Fajny...
Miłego dnia:)
Przewrotnie? Smutno-wesoło-refleksyjnie :)
fajnie Dosiu
i na TAK rzeczywiście
Na chłodno patrząc, to mała ironia z miłości(?).
Pozdrawiam :)