Zabrakło sił
Kolejny dzień
Kolejna działka
Biała śmierć
Zatruwa żyły..
Kolejny dzień
Bólu
Rozpaczy
By walczyć..
Nie ma siły.
Najłatwiej się poddać
I iść z prądem
Zrezygnować
Z własnego zdania
Twoim kierowcą
Jest heroina
I ją jak kobietę..
Kochać zaczynasz
Nie masz dziewczyny
Nawet znajomych
W tej rzeczywistości
Nie ma przyjaciół
Jak zabraknie kasy
Pójdziesz na ulice
Zarabiać jako zabawka
Gdy na działeczkę zabraknie
Ci hajsu
I będziesz mówił
Że kochasz życie
Patrząc się na mnie
Zaćpanymi oczami
Będziesz się przewracał
Na środku ulicy
I dalej eksperymentował
Z narkotykami
Okradasz matkę
Gdy myślisz,
Że nie widzi
Uciekasz z domu,
Bo dopadł Cię głód
Nie chodzisz do szkoły
Bo, po co...
Twoje serce staje się zimne
Jak lód
Gdy Cię namawiam
Na odwyk
Zazwyczaj
Dostaje w twarz
Mówisz
Że to bez sensu
Na zerwanie z tym
Nie masz
Już szans
I okłamujesz mnie
Że jest lepiej
Że wcale nie zarabiasz
Ciałem
Że jutro nic sobie nie wstrzykniesz
A narkotyków
Nie potrzebujesz
Już
Prawie wcale..
I powiedz jak długo
Mam trzymać w sobie
Tą już gasnącą nadzieje..
Bo chociaż ja wiem,
Że nie mam szans
Naiwna wierze
że cos jeszcze zmienię..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.