Zabrał mi Ciebie
Byłeś tu i nie ma Cię
wśród fali łez wspominam Cię
Twa twarz, twój śmiech i oczy Twe
wspomnienie to znikome jest.
I pytam Go- dlaczego Ty?
zabrał mi Ciebie. Jak mam z tym żyć?
Jak wierzyć, że kocha mnie?
Zdarzenie to dowodem jest?
Pogodzić wciąż nie mogę się
ze stratą twa –więc jak to jest?
Cierpienie, łzy potrzebne są?
Wytłumacz mi zagadkę tą.
W labirynt myśli wchodzę znów
Gdzie jesteś Tato aniele mój?
Czy moje serce z ciężarem tym
Będzie się cieszyć na spotkanie z Nim?
Twa śmierć, mój płacz ścierają się.
Nieświadom on, że zrobił źle?
Że zabrał mi w ten sposób Cię?
Świadomość ta okropna jest.
Dlaczego czas też zabrał nam?
Czy miał w tym cel? Czy kocha nas?
Bo jeśli tak to czemu dziś
Rozpacz odbiera rozumy mi?
Lecz ufam mu i wierzę że
kiedyś na nowo spotkamy się.
Złączeni w Nim zaczniemy żyć
by radość czyć po wieczne dni.
Poznamy się, spotkamy się
gdy skonczy się ten życia bieg.
a teraz tu na ziemi tej
Modląc się wspominam Cię.
Nagrodą ma za bólu łzy
jest wieczny raj z Tobą i z Nim.
a zdanie to wciąż w sercu brzmi
"Widocznie tak musiało byc".
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.