Zachód słońca
Wiersz ten dedykuje mojej wirtualnej miłości..panu M..:)
Kiedy jest dzień
moje serce góruje gdzieś nade mną,
kiedy jednak przychodzi noc
serce me zachodzi mrokiem ciemnej
otchłani,
której nie potrafię się oprzeć.
Ona gdzieś znika we mnie,
choć wcale jej nie chce.
Zachód słońca to granica miłości i
nienawiści,
jasności i ciemności,
dnia i nocy,
jasnej i ciemnej strony naszego życia.
To ja i Ty,
dwa kontrasty przenikające się gdzieś
nawzajem.
Dla wszystkich, którzy czują to samo co ja..:)
Komentarze (1)
Są dwa światy i oba są we mnie; chciałbym pojąć co
znaczy wszystko... To nie proste. Wiersz dobrze
ułożony.