Zachód słońca
Paryski błękit nieba
zasnuły chmur purpury
ciągnące się od niewiadomo skąd
do niewiadomo gdzie
jak jedwabne tkaniny
rozciągnięte na nieskończonym niebie...
spod nich słońce
czerwone
jakby sercem się stało
winem
lub krwią...
odjechałeś....
autor
Oshin
Dodano: 2006-07-01 10:25:13
Ten wiersz przeczytano 644 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.