Zachód słońca
Tak jak szum wiatru śledzisz mnie,
Na twarzy czuję oddech Twój.
To nie marzenia choć na jawie śnie,
Wpatrując się w życiorys swój.
I gdy tak myślę co sie dzieje,
Patrząc na twarzy Twojej blask.
Nadzieja wciąż sie do mnie śmieje,
I słyszę tłumu myśli trzask.
Nad rzeką z wolna gaśnie słońce,
Zawiera w sobie ciepła noc.
A mnie ogrzeje serce wrzące,
I tkwiąca w nim ta dziwna moc.
Choć jest granica między nami,
Złamiemy ją stawiając krok.
Powoli stając się gwiazdami,
Oczyma rozświetlamy mrok.
Ta chwila chociaż w czasie minie,
Na zawsze będzie we mnie trwać.
Niech radość w nas nigdy nie zginie,
Byś nie musiała sie już bać...
Komentarze (1)
Stosujesz bardzo ciekawe metafory, a treść ciekawa.
Dobrze się czyta Twój wiersz