Zachody slonca
mysli splataly sie
jak stado komarow
nad blotnistym bajorem
o zachodzie slonca
dobrze odegrales swoja role
zakochanego amanta
zawsze balam sie klaunow
i balam sie kogokolwiek pokochac
wiedzialam ze
czar milosci prysnie
zanim sie rozpocznie
i nie ma sensu
ingerowac w obraz
tej rzeczywistosci
lepiej i prosciej znosic ja
niz walczyc jak z wiatrakami
mniej boli
nie sadzisz...
Hudson marzec 23.2009
autor
Bosonoga1
Dodano: 2009-03-23 16:08:45
Ten wiersz przeczytano 1096 razy
Oddanych głosów: 40
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (31)
Wiesz, ja też zawsze bałam się klaunów, a nawet nie
znoszę zabawek klaunów. Ciekawy wiersz. pozdrawiam.