Zachybotani na mieliźnie
Jak galernicy w prastarej Łodzi,
z pagajem w ręku przez życie brniemy,
w swoich marzeniach, w starości młodzi
przez większość roku tak dryfujemy.
Lecz kiedy letnie wiatry się zbudzą,
mieszając w sercach obietnicami,
przygody nowej spragnionym ludziom,
tęsknie wyśnionej między gwiazdami.
Dopiero kiedy jacht ich odbije,
od kei portu gdzieś na Mazurach,
człowiek poczuje, że znowu żyje,
ścierając dłonie na szorstkich sznurach.
Na fali życia zachybotani,
stojąc szeroko na własnych nogach,
z szantą za pan brat, z opowieściami,
które wciąż szepczą o morskich bogach.
Takie to życie nas marzycieli,
tęskniących ciągle za tą przygodą,
w której przez tydzień aż do niedzieli,
cieszyć się będą, wiatrem i wodą…
Komentarze (45)
ech...
Gdzie ta keja, a przy niej ten jacht,
gdzie ta koja wymarzona w snach
z gitarowym pozdrowieniem :):)
Licząc na szczęście,
w tym życiowym rejsie!
Pozdrawiam!
Dokładnie, takie to życie :) Pozdrawiam serdecznie +++
tak przez życie płyniemy z marzeniami do naszej
przystani po drodze mielizny i sztormy których nie
można ominąć....
pozdrawiam:-)
Piękny wiersz o dryfowaniu na falach życia.Pozdr.
Takie zachybotanie trzeba dobrze szanto-wać, by wyjść
z szkwału...wielu to potrafi, część jednsk na
mieliżnie osiada...wymowna ta prastara Łódź...z niej
początek...
pozdrawiam serdecznie
miło pofantazjować,pobujać :)
miłego dnia:)
Doskonale, czuć morską bryzę i słychać szum
fal...można zatęsknić za wodą i latem.
Pozdrawiam:)
pięknie piszesz i
pięknie marzysz serdecznie pozdrawiam
Z przyjemnoscia czytalam.
Pozdrawiam:)
Nie lubię Łodzi... Ale wiersz mi się podoba bo
marzenia przygody bujanie to moje klimaty :) :)
Miłego dnia
☀
Jak galernicy w prastarej Łodzi z pagajem w ręku? Może
masz rację. To Twoja poezja, a sam dobrze wiem, że
poetę czasami ciężko zrozumieć. Gdybyś wymienił inne
miasto, nie miał bym takich skojarzeń, a tak to sam
widzisz.
Podoba się...Bardzo;)
A właśnie, że tak:) chodzi o miasto Łódź:)
Bardzo ładnie porównujesz życie, do wodnej podróży.
Dla niektórych, to po prostu jest życie. Mam jedną
maleńką uwagę, nie powinieneś pisać o prastarej łodzi
dużą literą, bo przecież nie mówisz o mieście Łodzi.