ZACZAROWANA MIŁOŚCIĄ W TLE
Podpieram myśli nadzieją
żyję na granicy obłędu
nie widoczne zło podtruwa dusze
opadam z sił
ptak ze złamanym skrzydłem
okaleczony na zawsze cichy kompozytor
smutku
Zgubiłam szczęście
miłość oddałam jak dusze diabłu
walka bez walki
utopi, beznadziejności, obłędu
Zakochana w wspomnieniach
okrywam serce oczami których mi brak
tulę niewidoczne dłoń
ciepłą ufną kochającą
uderzenia serca pozwalały być bezpieczną
mój mały świat
zaczarowany azyl z miłością w tle
Sama sobie katem i oprawcą
realnym wytłumaczeniem
odeszła miłość powolnymi krokami
obydwoje jej nie zatrzymaliśmy
para głupców zapatrzona w chore ideały
z dumą zasłaniającą najjaśniejszą z
gwiazd
Komentarze (2)
Człowiek kowalem swojego losu, ładnie Aniu,
pozdrawiam:)
Piękny wiersz, szkoda że na taki temat.