Zaczynamy fajkobajki.
Jest! Znalazłem swoją fajkę,
Więc opowiem zaraz bajkę.
Muszę przysiąść na fotelu,
Mieć słuchaczy wkoło wielu
By bajeczki me słuchali
I mi już nie przeszkadzali.
Za górami... za lasami...
Za wieloma jeziorami...
Ale po co tak daleko,
Jeśli może być za rzeką.
Tutaj obok, w tym ogrodzie.
Spotykamy wszystkich co dzień.
Więc poznajmy bohaterów
Opowieści moich wielu.
Na początek: mnie już znacie
Mały jeżyk Jaś po Tacie.
On Kleofas wszystkim znany,
Był też Jaśkiem nazywany.
Bo na drugie imię Jan
Które po Nim właśnie mam.
A Zielony - to ma ksywa
Tu tak każdy mnie nazywa.
Skąd Zielony - nie pamiętam,
Tak wołają mnie zwierzęta.
Bo gdy byłem jeszcze mały,
To zielony byłem cały.
Gdy bawiłem się z żabami,
Obrzucały mnie farbami.
I do tego zielonymi,
Tak zabawa była z nimi.
Psotne żaby w stawie siedzą
I o wszystkich wszystko wiedzą.
Obgadują kogo mogą,
Niech przechodzi tylko drogą.
Wyśmiewają już od rana,
Boją tylko się bociana,
Który wiosną przylatuje
I na żaby te poluje.
Gniazdo swoje ma nad rzeką,
A wołają jego Klekot.
Żona jego to Jadwiga,
Która koszyk z sobą dźwiga.
W który zbiera gdy gdzieś leci
Wiśnie, śliwki dla swych dzieci.
Coś Wam powiem, między nami,
Nie chce karmić ich żabami.
Bo uwielbia nasze żabki,
Mówi, że to fajne babki.
No i żyje z nimi w zgodzie,
I odwiedza je w ogrodzie.
O już późno, więc kończymy,
Jutro znów się zobaczymy.
A przy pomocy mej fajki,
Opowiemy dalej bajki.
Komentarze (6)
Bardzo piękna bajeczka!
Miło się czyta.
Serdecznie pozdrawiam
O dla mnie na dobranoc. Dzięki;)
Fajnie :) Czekam na ciąg dalszy :)
Pozdrawiam :)
To chyba będzie cały cykl.
czytałam już (+)
Fajnie dla dzieci i nie tylko, pozdrawiam serdecznie.